Dzielę się z wami miłością do nitek, igieł, ale też fotografii i może czasem retro ;)
czwartek, 19 maja 2016
Miętowy otulacz
Chustę "My little Shepherdress Shawl" zaczęłam robić już jakiś czas temu (dokładniej kilka miesięcy temu), ale ze względu na liczne zajęcia i zamówienia, niestety nie udało się jej skończyć. Jednak maj obrodził słońcem i dużą ilością wolnego czasu. Chusta powstała z włóczki Soprane - 50% Akryl, 35% Moher, 15% Wełna (miła w dotyku, jednakże mogłaby się lepiej blokować).
Jedyna z czterech chust Frozen Leaves jaką udało mi się uchwycić na zdjęciu.
czwartek, 21 stycznia 2016
Tęczowe zaklinanie zimy
Uwielbiam kolory. Mocne, intensywne, bajkowe. Jak zobaczyłam włóczkę Artistic Yarn 8/1 Rainbow firmy Aade Long, czyli tzw estonkę to padłam z wrażenia. Piękna i, jak sama nazwa wskazuje, tęczowa.
I długo się zdecydować nie mogłam kupować, czy nie, ale los był łaskawy i dostałam motek na urodziny.
Niestety pierwsze wrażenie nie było przyjemne. Włóczka gryzie (jak to wełna) i kolory wydawały mi się takie sprane. Więc leżała tak prawie rok, w końcu jednak doczekała się. Dopiero w trakcie dziergania ukazała swe prawdziwe oblicze. Powstała chusta Fylleryd. Wzór prosty, ale trzeba się pilnować, gdyż daje mało możliwości naprawy w trakcie. Sama włóczka jest nieregularna, czasem jest bardzo cieniutka i trzeba uważać by się nie zerwała. Jest to jedyna chusta, którą noszę ze wszystkich zrobionych.
Jakoś zdjęć no niestety nie powala, ale aparat ma focha.
I długo się zdecydować nie mogłam kupować, czy nie, ale los był łaskawy i dostałam motek na urodziny.
Niestety pierwsze wrażenie nie było przyjemne. Włóczka gryzie (jak to wełna) i kolory wydawały mi się takie sprane. Więc leżała tak prawie rok, w końcu jednak doczekała się. Dopiero w trakcie dziergania ukazała swe prawdziwe oblicze. Powstała chusta Fylleryd. Wzór prosty, ale trzeba się pilnować, gdyż daje mało możliwości naprawy w trakcie. Sama włóczka jest nieregularna, czasem jest bardzo cieniutka i trzeba uważać by się nie zerwała. Jest to jedyna chusta, którą noszę ze wszystkich zrobionych.
Nupp-ki, jeden z problemów tej chusty. |
Jakoś zdjęć no niestety nie powala, ale aparat ma focha.
środa, 13 stycznia 2016
Na zimowe wieczory...
Jak co roku, w firmie w której pracuje, organizowana jest wigilia, na którą trzeba przyjść z własnoręcznie wykonanym prezentem. Brak tegoż oznacza publiczne śpiewanie kolęd (z moim talentem nigdy nie zaryzykuje). W tym roku, w przeciwieństwie do poprzedniego, kiedy to choinkę wykonaną ze sznurka kleiłam jeszcze dzień przed, dokładnie zaplanowała co chcę zrobić i z czego.
W wyniku przemyśleń powstała poduszka. Mam nadzieję, że użytkowniczka jest z niej zadowolona.
W wyniku przemyśleń powstała poduszka. Mam nadzieję, że użytkowniczka jest z niej zadowolona.
Zimowo-zmarznięte liście po raz kolejny...
... z uporem maniaka powracam do tego wzoru. Frozen leaves już znam na pamięć, ale nadal sprawia mi radość. Od ostatniego postu powstały, aż 3 sztuki. Jedna trafiła do nowej właścicielki, a 2 czekają na przygarnięcie. Sama z zasady własnych "udziergów" chuścianych nie noszę, nie wiedzieć czemu. Dwie z nich powstały z Kid Mohair (ecru i łososiowa), czarna natomiast to Drops Lace (bardzo przyjemna włóczka choć na początku się nie polubiłyśmy).
Subskrybuj:
Posty (Atom)