Potem chwilowy napad na druty, który sporadycznie trwa do dziś (czapka w toku). Nawet pokusiłam się o ocieplacze na moje łapki. Oczywiście bez kciuka bo tego tematu nadal nie opanowałam ... i gwiazdkę ... teraz wbijam w nią igły :).
A potem się zaczęło od pierwszych prób, pierwsza moja igła okazała się najcieńszą dostępną bo tylko taka była w sklepie. Obecnie jest tak wygięta, że bardziej ług przypomina niż prostą igłę. Z dnia na dzień było coraz lepiej i mam nadzieje, że będzie a oto poniżej moje pierwsze nieudolne próby. Oczywiście nie wszystkie ;)....
Masz wyraźny talent! ponieważ jestem bardzo drutowa - ocieplacze rąk szczególnie mnie urzekły! :)
OdpowiedzUsuńno to zawsze miła pochwala od kogoś kto robi na drutach :)
OdpowiedzUsuń