Nie wiem czy każda z frywolitkującyh Pań, czy Panów w końcu mierzyła się z serwetka, ale ja tak. Sztuka nie łatwa dla początkującego. Najpierw znaleźć wzór, rozgryźć, dobrać nitkę dobrać igłę no czasem za dużo problemów na raz.
Moja pierwsza powstała na leżaczku w piękne słoneczne dni, na podstawie wzoru znalezionego w sieci: http://pu.i.wp.pl/k,MjM1NDgwNzYsNDc5MjEwNjA=,f,278085_54_big.jpg.
Nie jest piękna, nie jest prosta, ale pierwsza i moja. Zdjęcie mojego autorstwa, a raczej mojej komórki :)
Oczywiście idąc za ciosem i moją maniakalną chęcią miniaturyzacji powstała i jej siostra. Duża serwetka ma 22 cm, mała 11 :)
Ja odwrotnie - zaczynałam od serwetek, a za małe formy typu biżu zabrałam się dużo później.
OdpowiedzUsuńPowodzenia we frywoleniu i nie tylko.
Będę Cię podglądać i trzymać kciuki :)
Ja mam nadzieję, że nadrobię zaległości niedługo :)
UsuńMoje pierwsze frywolenie mam już za sobą, ale nijak mi to nie wychodzi...twoja serwetka jest śliczna, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:)to są początki i czekam na więcej czasu na dalsze produkcje :)
UsuńPodziwiam za takie cuda, bo sama bym się chyba zaplątała w tych nitkach, niteczkach, mulinkach i kordonkach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, niezmiernie mi miło... ja się uczę i mam nadzieje, że coraz więcej będzie tego u mnie :) i będą plątać
Usuń