Frywolitka to nie wszystko...
Każda z osób zajmujących się rękodziełem ma swoją ulubioną dziedzinę, w której się specjalizuje. W moim wypadku padło na frywolitkę. Czasem jednak zew twórczej natury ma chęć oderwania się od nitki i igły, i tym razem w ruch poszły kleje, farby, pędzle i papier ścierny ;). Pierwszym moim "dziełem" było pudełko na biżuterię, które smętnie czekało na moje zdecydowanie parę miesięcy. Udało się tak naprawdę dzięki koleżance z pracy, która podarowała mi klej, lakier i serwetki.
Kolejny twór powstał przy okazji..... powiem tyle wino było dobre ;)
A w tle moja serwetka z wzoru od http://renulek.blogspot.com/
Piękne!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem.
Dzięki :) jakby co polecam się ;)
Usuń